W takiej ilości musieli dziś sobie radzić juniorzy w niezwykle ważnym, decydującym o awansie do finału A meczu z DAAS BASKET HILLS Bielsko Biała. I choć rywal może nie z najwyższej półki, to pewne obawy o końcowy sukces były.
Mecz rozpoczął się bardzo nerwowo, już w I kwarcie po 2 faule złapali Król i Malcharek, co przy tak wąskiej rotacji miało istotne znaczenie. Tyszanie z każdą minutą powoli powiększali przewagę, ale chaotyczny sposób gry przyprawiał o duży ból głowy trenera Ditmera. Wynik do przerwy 40:20 to efekt 5-cio minutowego zrywu pod koniec II kwarty, gdzie ten fragment meczu wygraliśmy 17:0.
Mocne słowa musiały paść w szatni, bowiem tak zdeterminowanej i zmotywowanej drużyny nie mieliśmy okazji oglądać dawno. “Siedmiu Wspaniałych” broniło jak lwy, biegało do kontry jak harty, walczyło o każdy centymetr boiska. W tej części akcją meczu popisał się Bartek Król – “coast to coast” zakończony wsadem, to rzadkość na parkietach juniorskich. Wygrana III kwarta 34:12 nie pozostawiła złudzeń kto dziś jest lepszy. Ostatnia odsłona to dużo niedokładności i strat w grze drużyny MOSM Tychy. Jednakże goście nie potrafili tego faktu wykorzystać i mecz zakończył się naszym okazałym zwycięstwem 97:49.
Królem polowania został dziś Michał Michalski ze zdobyczą 28 punktów.
Niewiele mniej, bo 27 (3x3pkt) dorzucił Paweł Malcharek. Punkty zdobywali jeszcze Włodarski 8, Mertus 3, Musiał 8, Zawadzki 13 i Król 10.
Dzieki tej wygranej mamy awans do finału A, jednakże tam, w siedmiu, będzie już niezwykle ciężko o sukces.